Masoni. Architekci nowoczesnego świata

Okładka książki Masoni. Architekci nowoczesnego świata John Dickie
Okładka książki Masoni. Architekci nowoczesnego świata
John Dickie Wydawnictwo: Czarna Owca historia
496 str. 8 godz. 16 min.
Kategoria:
historia
Tytuł oryginału:
The Craft
Wydawnictwo:
Czarna Owca
Data wydania:
2021-11-24
Data 1. wyd. pol.:
2021-11-24
Liczba stron:
496
Czas czytania
8 godz. 16 min.
Język:
polski
Tłumacz:
Aleksandra Ożarowska
Średnia ocen

6,4 6,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,4 / 10
72 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
129
56

Na półkach:

Ksiazka głównie opisuje genezę i korzenie masonerii. Czasy nowożytne opisane są szczątkowo. Od połowy kartkowałem.

Ksiazka głównie opisuje genezę i korzenie masonerii. Czasy nowożytne opisane są szczątkowo. Od połowy kartkowałem.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
381
380

Na półkach:

(2020)
[The Craft: How the Freemasons Made the Modern World (Rzemiosło. Jak Wolnomularze zbudowali nowoczesny świat)]

„Jednym z powodów, dla których napisałem tę książkę, jest zamiar pokazania struktur ludzkiego doświadczenia, które są o wiele bardziej skomplikowane, niż mogłoby to wyniknąć z masońskich narracji tożsamościowych czy cynicznych obsesji na punkcie nepotyzmu wśród wolnomularzy. Zamiast spłaszczać te struktury poprzez spoglądanie na rozległy krajobraz historii masonerii z góry, postanowiłem zanurzyć się w konkretne epoki i miejsca na całym świecie, które odegrały w tej historii szczególnie istotną rolę. Determinującą zasadą był dla mnie fakt, że masoneria nigdy nie mogła całkowicie odseparować się od otaczającego społeczeństwa. Organizacja ta powstała w szczególnych warunkach XVII i XVII wieku w Wielkiej Brytanii i – nie zmieniając się przy tym zbyt drastycznie – przystosowywała się do napotykanych po drodze okoliczności. Interesują mnie właśnie te interakcje pomiędzy wolnomularstwem i społeczeństwem: masoneria, wraz z całym swoim idealizmem i hermetycznością, pomogła ukształtować naszą współczesność” (str. 21-22).

„Idea masonerii objawia się na tak wiele różnych sposobów na całym świecie i sami masoni są wierni tak wielu kolidującym ze sobą kodeksom i instytucjom, że potrzebna byłaby w takim przypadku nieustannie uaktualniana i wielotomowa encyklopedia” (str. 415). Zamiast tego, otrzymujemy ogólny rys historyczny.

To nie jest książka dla czytelników Jima Marrsa, wyznawców Davida Icke’a czy sympatyków Alexa Jonesa. Temat prezentowany jest bez koloryzowania, niedomówień i zbędnej sensacji: Dickie (1963) rozprawia się z fałszywą legendą starożytnego bractwa, przekazującego swoje sekrety od czasów biblijnych i budowy piramid; opowiada o początkach i genezie, najważniejszych odłamach, istotnych wydarzeniach – kształtujących bieg dziejów*, a także samą masonerię, o jej ewolucji i kryzysach.

(Szkoda, że nie omawia choćby pokrótce, co tak w zasadzie robi się w ramach samodoskonalenia: co poza pogaduchami i odprawianiem ceremonii dzieje się za drzwiami zamkniętych zgromadzeń).

_______________
* Podtytuł jest zdecydowanie na wyrost. Masoni mieli wpływ na działania elit, nierzadko je tworzyli (lub współtworzyli),ale nie zawsze byli decyzyjni – często stali po prostu obok, w roli obserwatorów, nierzadko nie mieli nic do gadania, spotykali się też z prześladowaniem. Inspirowali, ale podlegali też wpływom i naciskom.



Te partie tekstu, które dotyczą biografii i większych wydarzeń historycznych, czyta się na ogół dobrze, natomiast kiedy zagłębiamy się w sprawy wewnętrzne – zaczynają się schody. Te strony przyswaja się dosyć opornie, z odczuwalnym znużeniem. Stylistycznie tłumaczenie kuleje, a liczne błędny merytoryczne i nieszczęśliwe skróty myślowe, obniżają wartość pozycji. Można z niej wynieść wiele istotnych informacji, ale to co trafia do naszych rąk, to zaledwie produkt beta, kwalifikujący się do ponownej redakcji.

Każdy rozdział zaczyna się od wprowadzenia i ogólnego zarysu, potem cofamy się w czasie i zapoznajemy ze sprawą krok po kroku: następuje chronologiczne omówienie zagadnienia, jego genezy i konsekwencji. To może się podobać, i przywodzi na myśl cykliczne filmy dokumentalne z BBC.

Miejscami Dickie wplata nieco humoru, ale zdarza się to na tyle rzadko, że czytelnik może czuć się trochę zdezorientowany.

Naciągane 6/10 – po solidnej redakcji i dodaniu przypisów, oraz kilku dodatkowych rozdziałów o Europie Środkowej i Wschodniej, a także Ameryce Łacińskiej oraz wypowiedzi samych masonów, które ubarwiłby tekst, ocena mogłaby być wyższa.

Mam takie subiektywne odczucie, że znacznie lepiej napisałby tę książkę Niall Ferguson (1964).



Od czasu do czasu, na kartach książki pojawia się Kościół. Dickie zachowuje pełny obiektywizm: otwarcie pisze o grzechach inkwizycji, o sympatyzowaniu z reżimami, popieraniu oszustów, naiwności i płynącym zeń gorzkim smaku kompromitacji (za którym nie idzie żadna samokrytyka),szczuciu na humanistów, utrwalaniu postaw regresywnych oraz innych, równie negatywnych poczynaniach, mających na celu poszerzenie sfery wpływu. Uszczypliwie wspomina też o problemie z pedofilią.



BONUS:

Masoneria – historia, rytuały i całkiem jawne tajemnice | prof. Tadeusz Cegielski [podcast Radio Naukowe, 2022]
https://www.youtube.com/watch?v=MWPOvf2YHiw&pp=ygURdGFkZXVzeiBjZWdpZWxza2k%3D
(Tadeusz Cegielski, ojciec Maxa – pisarza i radiowca; aktywny mason, wielokrotnie zabierał głos w sprawie wolnomularstwa, zawsze z klasą i erudycją).

Tajne związki i stowarzyszenia – Herman i Georg Schreiber (2005)
Tytuł oryginału – Geheimbünde von der Antike bis zur Gegenwart – lepiej oddaje treść książki. Autorzy piszą o organizacjach i bractwach na przestrzeni tysiącleci, od antyku po współczesność.
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/tajne-zwiazki-i-stowarzyszenia/opinia/15672...

W kręgu Hermesa Trismegistosa – Kazimierz Banek (2013)
Bardzo dobra, niewielka objętościowo książka, wydana w małym nakładzie, opowiadająca o genezie tytułowego bóstwa, wspominanego przez profesora Dickie’ego; traktuje o korzeniach hermetyzmu i jego wpływie kulturowym, a ponadto porusza szereg innych, bardzo ciekawych zagadnień.



UWAGI MERYTORYCZNE (wyd. I z 2021, tłum. Aleksandra Ożarowska):

Str. 15 – „nadal jest to bractwo składające się wyłącznie z mężczyzn […]” – stosunkowo szybko, bo już kilkadziesiąt lat po utworzeniu pierwszych bractw, zaczęły powstawać żeńskie loże masońskie. Kilka stron dalej (str. 22) Dickie zapowiada, że podejmie temat kobiet, i w dalszych rozdziałach kompletnie sobie przeczy: na str. 104-107 porusza przypadek nieokreślonego płciowo członka, który mógł być zarówno kobietą, mężczyzną jak i – co w tekście nie pada – hermafrodytą*. Na str. 108-112, 125-127, 151, 241, 243, 385, 424 oraz 429-434 mowa jest o formalnych żeńskich lożach, będących odwzorowaniem męskich. Podawane są także przykłady czarnych, żeńskich stowarzyszeń wzorowanych na masońskich. Internet także podaje rozliczne przykłady: „W dniu 4 listopada 2000 r. odbyło się zapalenie świateł pierwszej loży kobiecej w Polsce. Loża przyjęła nazwę PROMETEA na Wschodzie Warszawy i pracuje w Rycie Szkockim Dawnym i Uznanym. Jest 349 lożą Wielkiej Żeńskiej Loży Francuskiej, największej tego typu obediencji na świecie, liczącej ponad 10.000 sióstr” (https://wolnomularstwo.pl/obediencje/grande-loge-feminine-de-france/prometea-pierwsza-polska-loza-kobieca/). Ponowne zapewnienie o braku żeńskich członków pada na str. 21. Profesor Dickie pisze wprawdzie, że nie wszyscy te loże akceptowali, ale między poszczególnymi grupami było tak wiele różnic, a każda rozumiała to hobby na swój sposób, tworząc własne odłamy, z własnymi zasadami… z kolei tych stricte żeńskich zakonów funkcjonowało naprawdę sporo, i nadal związują się nowe, więc z logicznego punktu widzenia informacja jest po prostu fałszywa.

* Sekcja zwłok wykazała, że był mężczyzną, a przynajmniej takie informacje przekazano do wiadomości publicznej (str. 127). To, czy był miłośnikiem hobby znanego dziś jako drag queen, a mającego swe korzenie w starożytności, czy też osobą uprawiającą cross-dressing, pozostaje kwestią otwartą. Obojnactwo ma różne oblicza, genitalia mogą przypominać męskie, mimo iż wewnętrznie osoba jest kobietą lub odwrotnie. Z uwagi na rzadkość przypadłości, na porodówkach wielokrotnie dochodziło do pomyłek które były przyczyną wielu tragedii: kiedy dziecko z defektem, sugerującym inną płeć niż faktyczna, w konsekwencji błędnego rozpoznania, wychowywane było niezgodnie ze stanem rzeczywistym i własną autoidentyfikacją – która potwierdzała się dopiero na etapie dojrzewania. (Np. dziecku ze szczątkowym prąciem, wychowywanemu jak dziewczynka, zaczynały rosnąć wąsy; był taki smutny przypadek okaleczonego chłopca, na siłę wciskanego w spódniczki i sukienki, któremu amputowano fallusa – mimo iż budowa narządów wewnętrznych wskazywała, że nie jest płci żeńskiej, a jego zachowanie zdradzało inną identyfikację).

Str. 15 (i dalej) – cowan (tj. niewykwalifikowany kamieniarz),polski odpowiednik to profan.

Str. 18 – „Nie byli bowiem obywatelami żadnego państwa ani niczyimi poddanymi” – byli. Nieszczęśliwy skrót myślowy, autorowi chodzi o to, że przynależność do masonerii nie wiązała się z żadnym konkretnym obywatelstwem ani służbą określonemu dworowi, że był to ruch ponadnarodowy.

Str. 39 – „Reformacja podzieliła Europę na wskroś. Aż do 1517 roku Kościół rzymskokatolicki stanowił jedyną drogę do Boga i jedyny gwarant władzy królewskiej. Rzym zajmował pewne miejsce w centrum świat chrześcijańskiego […].
Potem jednak przyszedł czas na atak Lutra, w wyniku którego narodził się protestantyzm, a chrześcijaństwo został nieodwracalnie podzielone”, rozłam w chrześcijaństwie nie rozpoczął się od awantury z Marcinem Lutrem i postępującej reformacji (1517). Europa była podzielona od dawna, papieże trzymali za mordę cały Zachód, ale Ruś i Bałkany funkcjonowały w obrządku wschodnim – za symboliczną datę wielkiej schizmy uznaje Anno Domini 1054. Wcześniej miały miejsce schizma akacjańska (484–519) i schizma Focjusza (861–867),a przed reformacją mieliśmy okres, w którym do tytułu głowy Kościoła katolickiego rościło sobie dwóch-trzech papieży (1378-1417),za którymi stały określone stronnictwa.

IV wyprawa krzyżowa skończyła się złupieniem i zajęciem Konstantynopola, w miejsce Bizancjum (formalnie: Imperium Romanum) pojawiło się Cesarstwo Łacińskie (Imperium Romaniae) które funkcjonowało w latach 1204-1261. „Za dalekosiężny skutek IV wyprawy krzyżowej (wraz z Cesarstwem Łacińskim i wymuszoną unią kościelną) uważa się pogłębienie rozłamu między chrześcijańskim Wschodem a Zachodem. Dotychczasowa niechęć przerodziła się w nienawiść i rozszerzyła swój zasięg z plebsu Cesarstwa Bizantyjskiego na bizantyjską hierarchię duchowną” (https://pl.wikipedia.org/wiki/IV_wyprawa_krzy%C5%BCowa).

Poza tym, chrześcijanie od początku nie byli jednolitą grupą, dzielili się na masę sekt i odłamów, wielu wyznawców było niezrzeszonych i dopiero Konstantyn Wielki (272-337) doszedł do wniosku, że aby był z tego jakiś pożytek polityczny, trzeba to ujednolicić.

Takie skróty myślowe, czynione przez historyka, wypadają wyjątkowo kiepsko. Tu powinno być konkretnie napisane, że chodzi od rozłam na łonie Kościoła katolickiego (a zatem nie dotyczący całej Europy, a jedynie zachodu kontynentu).

Str. 96 – greckie i egipskie „legendy” – chodzi oczywiście o mity, a zatem historie fikcyjne; kabalistyka pojawia się w tekście jako „starożytna żydowska tradycja mistycznej interpretacji” – w istocie ma rodowód średniowieczny.

Str. 100 – „Rycerze Czarnego Orła mieli na celu znalezienie kamienia, który zapewniłby szczęście uniwersalne i przekształcałby metal nieszlachetny w złoto – zarówno w formie stałej, jak i gotowej do wypicia” – w piwo?

Str. 147 – „Przestudiował – do pewnego stopnia – historię wolnomularstwa i uważał, że jakieś piec tysięcy lat temu założono je, aby zachęcić ludzi do podążania prawdziwa ścieżka chrześcijaństwa” – XIX stulecie minus 5 tysiącleci równa się 3100 r. przed narodzinami Chrystusa… No chyba że mówimy o jakichś wcześniejszych wcieleniach. Albo „chrześcijaństwo” jest jakimś skrótem myślowym, pod którym kryje się etyka bliska tej nowotestamentowej.

Str. 156 – „Po tym jak w 1860 roku Włochy stały się częścią zjednoczonych Włoch […]” – jak to rozumieć? Półwysep Apeniński, Italia?

Str. 161-162 – „Łatwo zauważyć, czemu Washington chciał symbolicznie ukazać aspiracje nowego narodu: dla współczesnych mu osób nawet jego posagowa postura wskazywała jego wyjątkową pozycję” – A nie wynika z B (brak logiki) plus o jeden zaimek dzierżawczy za dużo.

Str. 206-207 – Dickie streszcza tu pseudonaukowy bełkot, ale robi to tak, że młodszy odbiorca może nie wychwycić wszystkich absurdów: 1) Egipcjanie nie byli czarni (Nubia, południowa część królestwa, była zamieszkana przez czarnych Kuszytów, ale to tereny egipskiego wpływu kulturowego, podległa kraina w środkowym biegu Nilu); 2) Etiopczycy (Abisyńczycy) są ludnością mieszaną (co oddaje stara nazwa kraju),nie wytworzyli religii przypominającej chrześcijaństwo, oni je po prostu przyjęli (chrystianizacja królestwa Aksum rozpoczęła się w połowie IV wieku); 3) Madian (Midian) nie była afrykańskim, etiopskim (a zatem czarnym) królestwem – Madianici byli Semitami i zamieszkiwali północno-zachodnią część Arabii.

Str. 209 – Nigeria to nie „kraina”, jest to sztuczny twór epoki kolonialnej, biorący nazwę od rzeki Niger.

Str. 212 – „wstrząsane konwulsjami ciała poległych [...]” – jeśli faktycznie byli martwi, nie dochodziło raczej do masowych skurczów mięśni. (Po śmierci mózgu, kiedy świadomość wygasa, ciało z punktu widzenia biologii jest wciąż żywe, może drżeć, mogą zachodzić pewne odruchy, ale najczęściej znajduje się w bezruchu).

Str. 255-292, 441 (oraz 7) – w okresie kolonialnym (i aż do 2018) Prajagradź (Prayagraj) nazywał się Allahabad.

Str. 265 – masońska inicjacja w Kalkucie, Anno Domini 1612 – pomylono chyba rok: pierwsze loże sformowano pod koniec XVII stulecia, a sama Kalkuta została założona dopiero w 1690 (wcześniej istniała wioska Kalikata, od której nazwę bierze brytyjska Kalkuta).

Str. 277 – wojna burska 1899-1902 – de facto II wojna burska (pierwsza miała miejsce w latach 1880-1881). To co pisze autor, jest brytyjską wersją historii. Wielka Brytania, działając z pozycji siły, podbiła młode burskie republiki. Jest tu trochę obiektywizmu, nagich faktów, ale i wybielanie Imperium.

Str. 278 – w tekście mamy Afrykanów, ale chodzi o Afrykanerów (Burów).

Str. 363 – „To właśnie to futurystyczne społeczeństwo zostało uroczo skarykaturowane w kreskówce Flintstonowie, opowiadającej o rodzinie z przedmieścia żyjącej w epoce kamienia pełnej przezabawnie anachronicznych technologii. Rzecz jasna, Fred Flintstone i jego przyjaciel Barney Rubble regularnie wyrywali się z domu od swoich żon – gospodyń domowych uwielbiających zakupy – i udawali się do Loży Wodnych Bawołów, co było ukłonem w stronę amerykańskiej obsesji na punkcie masonerii”, combo:

Futurystyczne społeczeństwo pokazuje inna kreskówka, z tego samego studia: Jetsonowie [The Jetsons] (1962-1963, 1985-1987). Flintstonowie [The Flintstones] (1960-1966) oddają realia końcówki lat 50. i pierwszej połowy kolejnej dekady, kojarzą się z sitcomem The Honeymooners (1955-1956),które były podstawą dla Miodowych lat (1998-2004). Mamy tutaj konsumencie społeczeństwo wzorowane na amerykańskim, korzystające z udogodnień znanych twórcom (i to właśnie w tej animacji bawi).

Klub Wodnych Bawołów, bardziej niż z masonerią, kojarzy się z bractwami powoływanymi do życia dla zabawy, w barach i na uczelniach, powiązanymi z lokalnymi klubami sportowymi (https://flintstones.fandom.com/wiki/Loyal_Order_of_Water_Buffaloes).

Str. 368 – „Francja była największą siłą w większości Bliskiego Wschodu […]” – obecność Francuzów w regionie ograniczała się do mandatu Syrii i Libanu po I wojnie światowej, wcześniej Napoleon próbował zawojować mamelucki Egipt (1798),ale finalnie zawładnął nim Albion. Zdecydowanie więcej do powiedzenia mieli Brytyjczycy, którzy rozdawali karty niemalże wszędzie: w Arabii, Iraku, Egipcie, Palestynie, na Cyprze, oraz mieli wpływ na politykę Persji. Francuzi organizowali średniowieczne krucjaty, trochę rozrabiali na terenie Lewantu, ale nie mieli nigdy dominującej pozycji.

Str. 406 – „(Jest to odniesienie do […] zmiażdżenia przez radziecką inwazję Praskiej Wiosny w 1968 roku)” – to była interwencja Związku Radzieckiego i państw „wasalnych” – NRD, Bułgarii, Węgier i Polski – w ramach Układu Warszawskiego.

+

UWAGI TECHNICZNE: str. 14 i dalsze – braterstwo (bractwo? Tłumaczka używa słowa „braterstwo” jak synonimu bractwa lub praktyki stowarzyszeniowej, które nie ma chyba konkretnego odpowiednika w polskim); str. 20 – reszta nas („reszta z nas” lub bez „nas”); str. 20 – ich-ich (drugie do skasowania); str. 25 – poproszony (tu: proszony); str. 51 – zbędne „jednak” (zdanie nie neguje wcześniejszego); str. 55 – pokolenie (dekady, „pokolenia” użyto tak, jakby to była miara czasu...); str. 59 – gospody (grupy z… autor wymienia loże zgromadzone w jednym lokalu, których nazwy wywodzą się od miejsc spotkań); str. 66 – fragmentów-fragmentów; str. 69 – geometrycznie (perspektywicznie); str. 75 – wyznań faworyzowanych (wyznania faworyzowanego); str. 79 – interesowało (interesowano?); str. 80 – zamiast kropki powinien być średnik (zamiast dwóch zdań – jedno z wtrąceniem); str. 104 – „Francuskie władze wybaczyły mu te ekscesy, dopiero gdy zaczął szantażować je kompromitującymi dokumentami” – przecinek powinien być po „dopiero”; str. 121 – zagłębiał się w pracach (?); str. 147 – w tekście pada, że kotlarze wywodzą się „prawdopodobnie” od trinitari, dalej jednak nie ma już żadnego trybu przypuszczającego i padają konkretne informacje (w takim wypadku, to ostrożne „prawdopodobnie” powinno zostać pominięte); str. 149 – dobre gadane (dobrą gadane); str. 151 – chęciom (tu: życzeniom, pragnieniom); str. 171 – „Morzem Śródziemnomorskim” (Morzem Śródziemnym); str. 189 – jednak (zbędne – do skasowania); str. 201 – zbędne „ich”; Str. 203 – „Prince Hall bezskutecznie próbował pojednać się z białą masonerią w Stanach Zjednoczonych do końca swych dni” (Prince Hall bezskutecznie, do końca swych dni, próbował pojednać się z białą masonerią w Stanach Zjednoczonych – inny szyk zdania byłby korzystniejszy); str. 211 – sprawiedliwości (niesprawiedliwości); str. 213 – zbędne „tę”; str. 220 – ich-ich (drugie „ich” do skasowania); str. str. 248 – swoje-swojego („swojego” zbędne); str. 250 – „odnośnie do wyznań” (odnośnie wyznań); str. 257 – jego (jej – loża r.ż.); str. 258 – zbędne „nawet”; str. 268 – „Kiedy zatem Rudyard Kipling został masonem, wolnomularstwo było na swojej długiej i powolnej drodze dostosowania się do panujących wokół warunków” (Kiedy zatem Rudyard Kipling został masonem, wolnomularstwo było na swojej długiej i powolnej drodze adaptacji do panujących wokół warunków – wystarczy zmienić dwa wyrazy na jeden adekwatny, i zdanie nie jest już kalekie); str. 290 – pominięte „on”; str. 291 – brakuje słowa „była”; str. 294 – „Żydzi w tajemnicy świętowali »swoją Wielkanoc« ofiarą z chrześcijańskiego dziecka, którego krew była dodawana do mac przygotowywanych na Paschę” – skoro wspomniano już o jakie święto chodzi końcówka („przygotowywanych na Paschę”) jest zbędna; str. 307 – „lubował się brutalnością” (lubował się w brutalności, cechował się brutalnością); str. 314 – rozpowiadał (tu: rozpowszechniał); str. 323 – nie-Żydzi (nie-Niemcy lub Żydzi – pomyłka tłumaczki?); str. 330 – prędko (tu: szybko); str. 343 – „jego niechęć do wolnomularstwa zawsze była podporządkowana jego strategicznym celom […]” (drugie „jego” do skasowania); str. 347 – loży (lóż); str. 361 – wszechobecne oko (wszechwidzące); str. 366 – „Domniemany model [świątyni Salomona]” – tj. makieta przedstawiająca artystyczną wizję świątyni; str. 385 – przeciwko (przeciwny); str. 388 – jego-jego (drugie zbędne, oczywistym jest, że ekstradycja odnosi się do tej konkretnej jednostki); str. 395 (podpis pod fotografią) – Tink Anselśi (Tina Anselmi); str. 400 – „dlaczego kobiety są takie inne […]” (tu, z uwagi na konstrukcję zdania: takie odmienne); str. 409 – swoich-swego (pierwsze powinno być zastąpione przez „tych”); str. 415 – „w mieście Hammerfest w Norwegii, głęboko na kole podbiegunowym” (daleko za kołem podbiegunowym/kręgiem polarnym – mowa o równoleżniku, wyimaginowanym kręgu).

(2020)
[The Craft: How the Freemasons Made the Modern World (Rzemiosło. Jak Wolnomularze zbudowali nowoczesny świat)]

„Jednym z powodów, dla których napisałem tę książkę, jest zamiar pokazania struktur ludzkiego doświadczenia, które są o wiele bardziej skomplikowane, niż mogłoby to wyniknąć z masońskich narracji tożsamościowych czy cynicznych obsesji na punkcie nepotyzmu...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
173
23

Na półkach:

Książka dość nużąca i mimo objętości, stosunkowo mało faktów dotyczących "sekretnych rytuałów". W zasadzie można byłoby ją skrócić co najmniej o połowę.

Książka dość nużąca i mimo objętości, stosunkowo mało faktów dotyczących "sekretnych rytuałów". W zasadzie można byłoby ją skrócić co najmniej o połowę.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
423
361

Na półkach:

Szczerze mówiąc spodziewałem się czegoś dużo ciekawszego, a przede wszystkim... rzeczywiście opisującego samą masonerię. Tymczasem autor na początku przedstawia jej najważniejsze rytuały oraz źródła powstania, aby potem relacjonować wydarzenia historyczne związane bardziej z członkami masonerii niż z nią samą. Zmienia się to nieco dopiero pod koniec książki, gdy opisuje politykę III Rzeszy, faszystowskich Włoch i frankistowskiej Hiszpanii wobec lóż masońskich.

Autor zasłania się faktem istnienia wielu różnorodnych rytów, konkurencyjnych lóż i odmiennością kulturową poszczególnych państw, tym niemniej dałoby się (przynajmniej skrótowo) odpowiedzieć na pytanie "o co chodzi?". Tymczasem po lekturze ma się pod tym względem duży niedosyt.

Mnie ta książka po prostu zmęczyła.

Szczerze mówiąc spodziewałem się czegoś dużo ciekawszego, a przede wszystkim... rzeczywiście opisującego samą masonerię. Tymczasem autor na początku przedstawia jej najważniejsze rytuały oraz źródła powstania, aby potem relacjonować wydarzenia historyczne związane bardziej z członkami masonerii niż z nią samą. Zmienia się to nieco dopiero pod koniec książki, gdy opisuje...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
280
163

Na półkach:

Ale się wymęczyłam przez ostatni tydzień.Autor zaserwował mi mnóstwo dat,mało tak zwanych smaczków w temacie Masoneri.Faktem jest ,że moja wiedza na temat tajnych stowarzyszeń była zerowa i sporo się dowiedziałam, ale zostało to podane w mało przystępny sposób. Czułam się jak na wyjątkowo nudnej lekcji historii i tylko odliczałam strony do końca.

Ale się wymęczyłam przez ostatni tydzień.Autor zaserwował mi mnóstwo dat,mało tak zwanych smaczków w temacie Masoneri.Faktem jest ,że moja wiedza na temat tajnych stowarzyszeń była zerowa i sporo się dowiedziałam, ale zostało to podane w mało przystępny sposób. Czułam się jak na wyjątkowo nudnej lekcji historii i tylko odliczałam strony do końca.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
212
194

Na półkach:

Bardzo nisko oceniam te książkę

Bardzo nisko oceniam te książkę

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
2428
2412

Na półkach:

Mamy tu bardzo niebalaną książkę, której okładka przyciąga wzrok, ciekawi, intryguje, a sam tytuł jest bardzo zastanawiający. Sama nie miałam pojęcia o istnieniu masonów, tak zwanych architektów współcześnego świata, a okazja się że to ciekawe temat. Jeśli lubicie różne historyczne ciekawostki, teorie spiskowe to książka w sam raz dla was.

Według różnych teorii spiskowych masoni siedzą w tajnych lożach planując przejęcie władzy na świecie. Te oto teorie mówią również, że ludzi ci pociągają za sznurki przenikając do instrukcji i władzy, są wszedzie. Jak wiadomo z teoriami spiskowymi różnie bywa, jednak jaka jest prawda?

Wszytko zaczęło się w XVIII w Londynie, gdzie założono bractwo, które dotarło do każdego zakątka świata. Jak do tego doszło? Tą tajemnicę poznany w tej książce odkrywając pochodzenke masonów, ich historię, czy to, jak ich idee kształtowy społeczeństwo.

Histpria jest jest długa, bogata w szczegóły i informacje, a przy tym obiega cały świat. Znajdziemy to nie tylko Londyn, ale też Rzym, Monachium, Paryż. Praktycznie każdy zakątek świata jest ważnym elementem tej historii.

Widać, że książka została przygotowana bardzo dokładnie i starannie, mamy mnóstwo uporządkowanej wiedzy i informacji. Wszystko zebrane w całość tworzy ciekawą i zastanawiająca historię o maosnach, dając inne spojrzenie na pewne aspekty i odkrywając historyczne tajemnice.

Mamy tu bardzo niebalaną książkę, której okładka przyciąga wzrok, ciekawi, intryguje, a sam tytuł jest bardzo zastanawiający. Sama nie miałam pojęcia o istnieniu masonów, tak zwanych architektów współcześnego świata, a okazja się że to ciekawe temat. Jeśli lubicie różne historyczne ciekawostki, teorie spiskowe to książka w sam raz dla was.

Według różnych teorii spiskowych...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
491
290

Na półkach: ,

Mógłbym zacząć tę krótką recenzję od wyrażenia mojego podziwu dla wspaniałości Wielkiego Architekta Wszechświata.

Mógłbym również napisać, że dzięki książce Johna Dickiego po gestach dłoni rozpoznacie masona i dowiecie się, co należy zrobić, aby przystąpić do loży. Czym są Znak, Token i Słowo, a czym Ryt Szkocki i podłoga w szachownicę. Nauczycie się odróżniać symbole, których znaczenie tylko dla Was będzie oczywiste. Zrozumiecie, dlaczego na dolarowym banknocie można z łatwością odszukać wolnomularskie znaki. Nowy porządek świata. Żydowski spisek. Iluminaci...

A później mógłbym napisać, że to wszystko wyssane z palca bajki, a książka w dość okrutny sposób obdziera masonów z aury tajemniczości. Autor podąża za historią lóż, a wraz z nią za historią świata. Okazuje się, że masoneria to w rzeczywistości grupa średnio atrakcyjnych z punktu widzenia mistycyzmu dżentelmenów... No właśnie, niby wielkie nic, pisze Autor, ale jeśli się dobrze zastanowić, jeśli popatrzyć na najważniejsze wydarzenia w historii nowożytnej, poprzez rewolucję francuską i pana Guillotin'a, powstanie Stanów Zjednoczonych i niejakiego G. Washingtona, wojnę secesyjną i światowe, to okazuje się, że wszędzie tam pojawili się wolnomularze. I nie stali z boku.

A może, tak sobie teraz myślę, może Autor z premedytacją wmawia Czytelnikom, że masoneria to wielkie nic? Może przypiął sobie łatkę poważnego i twardo stąpającego po ziemi historyka tylko po to, by przekonać naiwnych, że loże to niedzielne spotkania spółdzielni działkowców? A zatem czyżby książka Johna Dickiego sama w sobie była mistyfikacją? Bądź co bądź masonom niejeden raz udało się wywieźć w pole tropiących ich odkrywców prawdy i demaskatorów wolnomularskich spisków. Byli mistrzami w kreowaniu rzeczywistości i dezorientacji wrogów. Ich wieloletniej grze pozorów dał się przecież zwieść nawet najważniejszy mieszkaniec Watykanu.
Zapomniałem dodać, że wszystko to napisałem „pod karą podcięcia mi gardła, wyrwania języka oraz zakopania mojego ciała na brzegu morza przy najniższym poziomie wody, w odległości jednego kabla od brzegu, gdzie fale odpływają i przypływają dwukrotnie w regularnych odstępach w ciągu dwudziestu czterech godzin”.

Mógłbym zacząć tę krótką recenzję od wyrażenia mojego podziwu dla wspaniałości Wielkiego Architekta Wszechświata.

Mógłbym również napisać, że dzięki książce Johna Dickiego po gestach dłoni rozpoznacie masona i dowiecie się, co należy zrobić, aby przystąpić do loży. Czym są Znak, Token i Słowo, a czym Ryt Szkocki i podłoga w szachownicę. Nauczycie się odróżniać symbole,...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
2666
2660

Na półkach:

"Idea masonerii objawia się na tak wiele różnych sposobów na całym świecie i sami masoni są wierni tak wielu kolidującym ze sobą kodeksom i instytucjom, że potrzebna byłaby w takim przypadku nieustannie uaktualniana i wielotomowa encyklopedia."

Kiedy spotykamy się ze słowem masoni, natychmiast przychodzą do głowy skojarzenia związane ze spiskami i tajemnicami. Nie ma się co dziwić, nie tylko słowne przekazy, filmowe dzieła, ale literatura chętnie wykorzystuje bractwo do snucia intryg opierających się na tajnych informacjach, powiernictwie wybranych, niebezpiecznych prawdach, tłem przysięgi milczenia. John Dickie odczarowuje wieloznaczności, zawiłości i niewiadome związane z wolnomularzami, historiami tworzonymi wokół ich działalności i wpływem na losy świata. To spore wyzwanie, gdyż mitologia wolnomularska nawarstwiła się przez wieki, dla wielu urosła do rangi sztuki królewskiej i światowego przywództwa, oraz teorii spiskowych.

Więcej na: https://bookendorfina.blogspot.com/2022/01/masoni-architekci-nowoczesnego-swiata.html

"Idea masonerii objawia się na tak wiele różnych sposobów na całym świecie i sami masoni są wierni tak wielu kolidującym ze sobą kodeksom i instytucjom, że potrzebna byłaby w takim przypadku nieustannie uaktualniana i wielotomowa encyklopedia."

Kiedy spotykamy się ze słowem masoni, natychmiast przychodzą do głowy skojarzenia związane ze spiskami i tajemnicami. Nie ma się...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
2337
2337

Na półkach: , ,

Loża tajemnic.

Potęga. Tajemnice. Plany zakulisowego przejęcia władzy nad światem. Idea samodoskonalenia się, która mieści w sobie jednak mnóstwo mrocznych zagadek i formułowanych na przestrzeni wieków oskarżeń. Źródło inspiracji oraz zbiór wartości, które po dziś dzień przyciągają w jej szeregi nowych członków - obecnie sześć milionów (z czego w samych tylko Stanach Zjednoczonych blisko milion, a w Wielkiej Brytanii pół miliona). Cały ten opis dotyczy jednego z najbardziej tajemniczych bractw, jakie znamy z kart dziejów. Mowa o masonerii. Czym była niegdyś, czym jest dziś i czym może być w przyszłości? Odpowiedzi na te pytania stara się odnaleźć na łamach niniejszej książki jej autor - John Dickie.

Założone w Londynie w 1717 roku jako bractwo i mająca na celu wspieranie się w samodoskonaleniu masoneria ma niezwykle bogatą historię. Ta w teorii pożyteczna organizacja okazała się być jednak na przestrzeni lat tak uzależniająca, że ​​w ciągu dwóch dekad rozprzestrzeniła się z Londynu praktycznie na cały świat. Masońskie ideały utrzymywały spójność imperium brytyjskiego, a za Napoleona stały się narzędziem autorytaryzmu, by następnie zostać przykrywką dla Francuskiej rewolucji. Zarówno Kościół Mormonów, jak i mafia sycylijska zawdzięczają swoje początki właśnie masonerii.

Jak możemy przekonać się dzięki niniejszej lekturze masoni byli równie wpływowi, co przerażający. W oczach Kościoła katolickiego masoneria zawsze była kolebką czcicieli diabła. Dla Hitlera, Mussoliniego i Franco loże masońskie szerzyły choroby pacyfizmu, socjalizmu i wpływów żydowskich, więc musiały zostać zmiażdżone. Historia masonerii łączy w sobie Winstona Churchilla i Walta Disneya; Wolfganga Mozarta i Shaquille’a O'Neala; Benjamina Franklina i Buzza Aldrina; Rudyarda Kiplinga i „Buffalo Billa” Cody’ego; Duke’a Ellingtona i księcia Wellingtona. Masoneria sięga zarówno wielkich nazwisk, jak również szerokich mas, które po dziś dzień kultywują jej ideały.

Czy dzieło Johna Dickie'go przybliża nas choć o krok do odkrycia tajemnic i do rozwiania domysłów, jakie przez cale wieki narosły wokół masońskich lóż? I tak, i nie. Dickie przybliża nam lwią część historii owego tajemnego stowarzyszenia, co pozwala nam lepiej je zrozumieć, jednak wszystkich odpowiedzi dotyczących masonów niestety tutaj nie znajdziemy. W wywodach autora można odnaleźć cień teorii spiskowych dotyczących sposobów, w jaki masoneria potajemnie zdobyła na świecie swe wpływy, jednak jednoznacznej odpowiedzi dotyczących mrocznych domysłów z nią związanych próżno tutaj szukać. Z jednej strony wielka szkoda, a z drugiej... może po prostu niczego takiego rzeczywiście w historii masonerii nie ma? Przez wieki wokół masońskich lóż narosło wiele domysłów, a także oszczerstw, może więc mroczna legenda tego bractwa jest jedynie mitem?

Ocena należy do Was. Dickie skupia się w swojej książce na faktach, a te są przekonujące i wydaje się, że skutecznie obalają całkiem sporo związanych z masonami teorii spiskowych. Te jednak zawsze żyją własnym życiem i z pewnością nie znikną za sprawą tej książki.

Polecam.

Czarna Owca - dziękuję.

#masoni #architeksinowoczesnegoswiata #masoneria #lożemasońskie #johndickie #czarnaowca #wydawnictwoczarnaowca #cosnapolce #dobraksiazka #czytamksiazki #bookstagram #bookreview

https://cosnapolce.blogspot.com/2022/01/masoni-architekci-nowoczesnego-swiata.html

Loża tajemnic.

Potęga. Tajemnice. Plany zakulisowego przejęcia władzy nad światem. Idea samodoskonalenia się, która mieści w sobie jednak mnóstwo mrocznych zagadek i formułowanych na przestrzeni wieków oskarżeń. Źródło inspiracji oraz zbiór wartości, które po dziś dzień przyciągają w jej szeregi nowych członków - obecnie sześć milionów (z czego w samych tylko Stanach...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    172
  • Przeczytane
    84
  • Posiadam
    24
  • Teraz czytam
    5
  • Historia
    4
  • 2023
    3
  • Chcę w prezencie
    3
  • 2022
    3
  • Historyczne
    2
  • E-book
    2

Cytaty

Więcej
John Dickie Masoni. Architekci nowoczesnego świata Zobacz więcej
John Dickie Masoni. Architekci nowoczesnego świata Zobacz więcej
John Dickie Masoni. Architekci nowoczesnego świata Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne